- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Pon 18 Maj 2015, 21:54
Otóż postanowiłam, że stworzę komiks Będzie się nazywać "Ten wiatr w grzywie" i będzie opowiadał o losach pewnego stada Będzie to komiks figurek koni Schleich. Mam nadzieję, że się spodoba! Niedługo 1 część.
- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Wto 19 Maj 2015, 16:15
Przepraszam za małe obrazki, ale nie umiem i nie będę ich powiększać x3 mam nadzieję, że widać coś na nich + na jednym zdj widać moje piękne paluszki palce xD
Ten wiatr w grzywie
Część 1
Życie to nie bajka...
Występują:
Ogier Tinker - Figaro
Klacz Tinker - Shira
Ogier pinto - Hidalgo
Klacz pinto - Luna
Ogier arabski - Arabin
Kucyk mini shetty - Cukierek
Kuc dartmoor - Pico
Ogier appaloosa - Eliksir
Klacz appaloosa - Tunezja
Źrebię appaloosa - Iskra
Suczka husky - Ash
Bernardyn - Ferdynard
Lwica - Ishia (czyt. Iszja)
Lwiątko - Jasir
Szczeniak bernardyn - Max
Szczeniak husky (wiem, jest innej rasy, ale tak jest w komiksie) - Mira
Daleko, daleko na polanie, w odseparowaniu od cywilizacji i świata, żyło sobie pewne stado. Konie w nim pomagały sobie nawzajem i tolerowały siebie. Pewnego dnia, kiedy wszyscy jedli pyszną trawę...
S: Hej, Hidalgo! Ścigamy się?
H: Pewnie!
H: Dokąd?
S: Do tamtej skały!
H: Na miejsca, gotowi... Start!
S: Hahahahah! Ale fajowo!
H: Tsa. Może dla ciebie...
H: Ha! Pierwszy!
Do mety tylko kawałek...
S: Wygrałam!
H: Ty zawsze musisz być pierwsza!
S: To oznacza, że musisz więcej ćwiczyć... *chichocze*
H: Wracajmy już...
H: O, cześć Cukierek!
C: Hej! Widziałem was, pędziliście bardzo szybko! O, tak!
S: Hehe, dziękuję.
H: Ej, mi też należą się gratulacje! Byłem pierwszy przez chwilę!
S: Idę do Figara...
C i H: Ok.
S: Cześć kochanie!
F: No hej, co tam porabiasz?
S: A nic, nudy jak zwykle...
F: Idę się przejść, wrócę za godzinę.
S: Dobrze, tylko powiedz to jeszcze Eliksirowi.
F: Eliksir!
E: ?
F: Idę się przejść, będę za około godzinę.
E: Dobrze, uważaj tylko!
E: Arabinie, wszystko w porządku?
A: Tak, nie widzę nic podejrzliwego.
A u Figara...
F: O, co to za skała? Hmmm... Muszę wiedzieć, co tam jest!
F: AAAAAAAAAAAAAAAAA!
Dwie godziny później...
S: No nie, ja zwariuję! Mówił, że będzie za godzinę, a jest już drugie tyle!
S: Hej, koniec pogaduszek! Figaro nie wraca!
H: No faktycznie, nie ma go...
S:... już ponad dwie godziny! I co to za stado, skoro nie dba o bezpieczeństwo innych?!
E: Shira, proszę się uspokoić!
S: Jak mam się uspokoić?!
C: Ej, nie kłóćcie się! Zaraz...
C: Ej! Chodźcie! Tu są ślady Figara!
E: Masz rację. Poszedł w tamtą stronę!
E: Uwaga, wszyscy! Idziemy na poszukiwania Figara, wy zostańcie. Arabin, popilnuj stada.
A: Jasne, do usług.
I: Mamo, ale wszystko będzie dobrze? Na pewno go znajdą? Nic im się nie stanie?
T: Iskierko, nie mogę ci obiecać...
E: Cukierek, ty zostań. Przepraszam cię stary, ale wiesz... to nie jest misja dla kucyków.
C: Jasne, jasne... jak zawsze... *wzdycha*
C: Trzymam za was kopyta!
E: Shira, też będzie lepiej, żebyś została...
S: Co?!
S: ALE TO JEST MÓJ MĄŻ!
C: Spokojnie, opanuj się. Na pewno się znajdzie, Figaro to rozsądny ogier. Zostanę tu z tobą.
S: No dobra... Tylko wracajcie szybko!
H: Na pewno! Do zobaczenia!
H: Czekaj... Tam jest Figaro! I dzikie psy! One go porwały!
A: No nie... Idą po niego!
Is: Co?
Fe: No to na co czekacie? Już, na swoje miejsca!
Is: Grr...
F: Aj, to boli!
A: A co myślałeś, głupcze?
A: Jeśli chcecie mieć tego swojego konika, to najpierw musicie pokonać nas! Jeden fałszywy ruch i kobyła spadnie!
F: Ej, ale ja jestem płci męskiej!
E: Dobra. Skaczemy! Tu jest jeszcze kawałek starego mostu!
A: Nie tak szybko, rycerzyku!
E: Ihhha!
E: Nie zadzieraj z ogierem!
A: AAAAAAAA!
Mi: Mama!
J: Spokojnie, nie martw się o nią.
M: Wow, ale będzie akcja!
J: Czekajcie, mam pomysł!
J: Wrahw! *cap!*
H: Hej, co to było?
J: Akuku!
J: Tu jestem, koniu!
H: ~myśli~ Lwiątko... Postaram się je zignorować.
Fe: Dalej nie pójdziecie! Obiad nasz!
Is: Zaraz i wy dostaniecie się do naszego menu!
E: Ani mi się warz!
Is: Mraaaaauh!
Is: *cap!*
Is: Ble! To gorsze niż hieny!
H: Nic ci nie jest?
E: Spokojnie, zagoi się... kiedyś.
M: Hau! Nie tak prędko!
Fe: Max, uważaj!
H: Ihhhahaha!
M: Hau! *skomli*
J: Nic ci nie jest?
M: Ej no, nie jestem małym szczeniakiem! Tylko pomóż mi wstać!
Is: Koniec tego! No, dalej!
H: NIE!
F: Aa!
Is: Stop!
Is: Nieupoważnionym wstęp wzbroniony.
Fe: No dalej! Twoje ostatnie słowo?
F: PUSZCZAJ!
H: Figaro!
H: IHAHAHAHAHA!
H: Ihahahaha!
Fe: LINA!
F: Łoo-o...
F: A.... Aaaaaaaaaa!
F: AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
H i E: FIGARO!
Fe: Głupcy! Sami go zabiliście!
F: AAAAAAAA!
Is: Świetnie. Obiad sam do nas przyszedł.
Fe: Chodźmy.
H: No nie... To moja wina! To ja go zaatakowałem!
E: Daj spokój, brachu. To on puścił linę. Nie masz sobie nic do zarzucenia.
E: Wracajmy.
W stadzie...
P: Robi się późno...
L: Są! Już wracają!
T: I co?? Gdzie Figaro?
S: GDZIE FIGARO??
E: Shira, tak mi przykro... Figaro... nie żyje.
S: CO?!
S: TO BYŁ MÓJ MĄŻ!!!! CO WYŚCIE MU ZROBILI?!!! *płacze*
H: To moja wina... Ja pierwszy go zaatakowałem...
E: Nie słuchaj go. To wina tych kundli.
S: Co? Co ty mówisz? JAKICH KUNDLI?!
Po wyjaśnieniach...
S: ONI ZABILI MOJEGO MĘŻA!!!!
L: Spokojnie, Shira. Nie ma po co płakać, opanuj się... Ja też kiedyś przeżywałam dramat.
S: ALE NIE TAKI!!! TWÓJ PARTNER DALEJ ŻYJE!!! *płacze*
A: Najważniejsze, że chociaż nic się innego nie stało... Figaro miał godne życie i będziemy go pamiętali.
C: Racja! A... wasze rany?
E: Spokojnie, zagoją się, nie są tak poważne...
E: Ale i tak będziemy pamiętali Figara...
S: I TO MA BYĆ DOBRE ZAKOŃCZENIE?!!
L: Shira, spokojnie!
E: Na pocieszenie możemy jutro iść do sklepu kupić derki albo inne rzeczy.
Wszyscy: Tak, tak!
S: To niczego nie zmienia.
E: Śpijmy już. Dobranoc!
C: Pchły na noc!
I: Nie, bo siano!
P: Trawa!
T: Uspokójcie się!
A: Dobranoc.
KONIEC CZĘŚCI 1
Ten wiatr w grzywie
Część 1
Życie to nie bajka...
Występują:
Ogier Tinker - Figaro
Klacz Tinker - Shira
Ogier pinto - Hidalgo
Klacz pinto - Luna
Ogier arabski - Arabin
Kucyk mini shetty - Cukierek
Kuc dartmoor - Pico
Ogier appaloosa - Eliksir
Klacz appaloosa - Tunezja
Źrebię appaloosa - Iskra
Suczka husky - Ash
Bernardyn - Ferdynard
Lwica - Ishia (czyt. Iszja)
Lwiątko - Jasir
Szczeniak bernardyn - Max
Szczeniak husky (wiem, jest innej rasy, ale tak jest w komiksie) - Mira
Daleko, daleko na polanie, w odseparowaniu od cywilizacji i świata, żyło sobie pewne stado. Konie w nim pomagały sobie nawzajem i tolerowały siebie. Pewnego dnia, kiedy wszyscy jedli pyszną trawę...
S: Hej, Hidalgo! Ścigamy się?
H: Pewnie!
H: Dokąd?
S: Do tamtej skały!
H: Na miejsca, gotowi... Start!
S: Hahahahah! Ale fajowo!
H: Tsa. Może dla ciebie...
H: Ha! Pierwszy!
Do mety tylko kawałek...
S: Wygrałam!
H: Ty zawsze musisz być pierwsza!
S: To oznacza, że musisz więcej ćwiczyć... *chichocze*
H: Wracajmy już...
H: O, cześć Cukierek!
C: Hej! Widziałem was, pędziliście bardzo szybko! O, tak!
S: Hehe, dziękuję.
H: Ej, mi też należą się gratulacje! Byłem pierwszy przez chwilę!
S: Idę do Figara...
C i H: Ok.
S: Cześć kochanie!
F: No hej, co tam porabiasz?
S: A nic, nudy jak zwykle...
F: Idę się przejść, wrócę za godzinę.
S: Dobrze, tylko powiedz to jeszcze Eliksirowi.
F: Eliksir!
E: ?
F: Idę się przejść, będę za około godzinę.
E: Dobrze, uważaj tylko!
E: Arabinie, wszystko w porządku?
A: Tak, nie widzę nic podejrzliwego.
A u Figara...
F: O, co to za skała? Hmmm... Muszę wiedzieć, co tam jest!
F: AAAAAAAAAAAAAAAAA!
Dwie godziny później...
S: No nie, ja zwariuję! Mówił, że będzie za godzinę, a jest już drugie tyle!
S: Hej, koniec pogaduszek! Figaro nie wraca!
H: No faktycznie, nie ma go...
S:... już ponad dwie godziny! I co to za stado, skoro nie dba o bezpieczeństwo innych?!
E: Shira, proszę się uspokoić!
S: Jak mam się uspokoić?!
C: Ej, nie kłóćcie się! Zaraz...
C: Ej! Chodźcie! Tu są ślady Figara!
E: Masz rację. Poszedł w tamtą stronę!
E: Uwaga, wszyscy! Idziemy na poszukiwania Figara, wy zostańcie. Arabin, popilnuj stada.
A: Jasne, do usług.
I: Mamo, ale wszystko będzie dobrze? Na pewno go znajdą? Nic im się nie stanie?
T: Iskierko, nie mogę ci obiecać...
E: Cukierek, ty zostań. Przepraszam cię stary, ale wiesz... to nie jest misja dla kucyków.
C: Jasne, jasne... jak zawsze... *wzdycha*
C: Trzymam za was kopyta!
E: Shira, też będzie lepiej, żebyś została...
S: Co?!
S: ALE TO JEST MÓJ MĄŻ!
C: Spokojnie, opanuj się. Na pewno się znajdzie, Figaro to rozsądny ogier. Zostanę tu z tobą.
S: No dobra... Tylko wracajcie szybko!
H: Na pewno! Do zobaczenia!
H: Czekaj... Tam jest Figaro! I dzikie psy! One go porwały!
A: No nie... Idą po niego!
Is: Co?
Fe: No to na co czekacie? Już, na swoje miejsca!
Is: Grr...
F: Aj, to boli!
A: A co myślałeś, głupcze?
A: Jeśli chcecie mieć tego swojego konika, to najpierw musicie pokonać nas! Jeden fałszywy ruch i kobyła spadnie!
F: Ej, ale ja jestem płci męskiej!
E: Dobra. Skaczemy! Tu jest jeszcze kawałek starego mostu!
A: Nie tak szybko, rycerzyku!
E: Ihhha!
E: Nie zadzieraj z ogierem!
A: AAAAAAAA!
Mi: Mama!
J: Spokojnie, nie martw się o nią.
M: Wow, ale będzie akcja!
J: Czekajcie, mam pomysł!
J: Wrahw! *cap!*
H: Hej, co to było?
J: Akuku!
J: Tu jestem, koniu!
H: ~myśli~ Lwiątko... Postaram się je zignorować.
Fe: Dalej nie pójdziecie! Obiad nasz!
Is: Zaraz i wy dostaniecie się do naszego menu!
E: Ani mi się warz!
Is: Mraaaaauh!
Is: *cap!*
Is: Ble! To gorsze niż hieny!
H: Nic ci nie jest?
E: Spokojnie, zagoi się... kiedyś.
M: Hau! Nie tak prędko!
Fe: Max, uważaj!
H: Ihhhahaha!
M: Hau! *skomli*
J: Nic ci nie jest?
M: Ej no, nie jestem małym szczeniakiem! Tylko pomóż mi wstać!
Is: Koniec tego! No, dalej!
H: NIE!
F: Aa!
Is: Stop!
Is: Nieupoważnionym wstęp wzbroniony.
Fe: No dalej! Twoje ostatnie słowo?
F: PUSZCZAJ!
H: Figaro!
H: IHAHAHAHAHA!
H: Ihahahaha!
Fe: LINA!
F: Łoo-o...
F: A.... Aaaaaaaaaa!
F: AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
H i E: FIGARO!
Fe: Głupcy! Sami go zabiliście!
F: AAAAAAAA!
Is: Świetnie. Obiad sam do nas przyszedł.
Fe: Chodźmy.
H: No nie... To moja wina! To ja go zaatakowałem!
E: Daj spokój, brachu. To on puścił linę. Nie masz sobie nic do zarzucenia.
E: Wracajmy.
W stadzie...
P: Robi się późno...
L: Są! Już wracają!
T: I co?? Gdzie Figaro?
S: GDZIE FIGARO??
E: Shira, tak mi przykro... Figaro... nie żyje.
S: CO?!
S: TO BYŁ MÓJ MĄŻ!!!! CO WYŚCIE MU ZROBILI?!!! *płacze*
H: To moja wina... Ja pierwszy go zaatakowałem...
E: Nie słuchaj go. To wina tych kundli.
S: Co? Co ty mówisz? JAKICH KUNDLI?!
Po wyjaśnieniach...
S: ONI ZABILI MOJEGO MĘŻA!!!!
L: Spokojnie, Shira. Nie ma po co płakać, opanuj się... Ja też kiedyś przeżywałam dramat.
S: ALE NIE TAKI!!! TWÓJ PARTNER DALEJ ŻYJE!!! *płacze*
A: Najważniejsze, że chociaż nic się innego nie stało... Figaro miał godne życie i będziemy go pamiętali.
C: Racja! A... wasze rany?
E: Spokojnie, zagoją się, nie są tak poważne...
E: Ale i tak będziemy pamiętali Figara...
S: I TO MA BYĆ DOBRE ZAKOŃCZENIE?!!
L: Shira, spokojnie!
E: Na pocieszenie możemy jutro iść do sklepu kupić derki albo inne rzeczy.
Wszyscy: Tak, tak!
S: To niczego nie zmienia.
E: Śpijmy już. Dobranoc!
C: Pchły na noc!
I: Nie, bo siano!
P: Trawa!
T: Uspokójcie się!
A: Dobranoc.
KONIEC CZĘŚCI 1
- Nim
- Liczba postów : 1151
Nazwa w grze : Svea Almondcry
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Wto 19 Maj 2015, 18:26
Najlepszy bojowy palec ^^
Fajnie przedstawione, aż mi się przypomniało jak była mała i bawiłam się konikami C':
Ale dlaczego takie smutne zakończenie? :<
Fajnie przedstawione, aż mi się przypomniało jak była mała i bawiłam się konikami C':
Ale dlaczego takie smutne zakończenie? :<
- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Wto 19 Maj 2015, 20:12
No bo życie to nie bajka :<
Może jak pójdą do sklepu, to się humor poprawi? Zobaczymy...
Może jak pójdą do sklepu, to się humor poprawi? Zobaczymy...
- Nim
- Liczba postów : 1151
Nazwa w grze : Svea Almondcry
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Wto 19 Maj 2015, 20:34
Dzikie konie do sklepu? B) Bajka :3
- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Wto 19 Maj 2015, 20:59
Tag, dokładnie :3
- Nim
- Liczba postów : 1151
Nazwa w grze : Svea Almondcry
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Wto 19 Maj 2015, 21:05
To niech Figaro zmartwychwstanie! :<
Albo niech go w sklepie znajdą *^*
Albo niech go w sklepie znajdą *^*
- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Nie 23 Sie 2015, 11:30
Hej!
Oto wyczekiwana dalsza część komiksu Postanowiłam, że będą to krótkie i śmieszne historyjki - dzięki temu będą się częściej pojawiać i być może będą ciekawsze. Będzie się zmieniało otoczenie i bohaterowie.
Dzisiaj na terytorium pewnego stada wszedł niebezpieczny człowiek, który łapie wszystkie zwierzęta i robi z nich sztuczne posągi z ich skóry - czy agentka Kiki podoła zadaniu i go pokona?
Grzmot: Uwaga, stado! Na nasze terytorium wszedł jakiś człowiek!
Hidalgo: CZ-CZŁOWIEK?!
G: Tak, człowiek! Sami go nie pokonamy, posiada broń! Musimy wezwać tajną agentkę Kiki!
Kropek: No nie!
G: Bez paniki! Hidalgo, Kropek, Spirit! Idziecie ze mną! Reszta zostaje! Uważajcie na siebie.
H,K,S: Tak jest!
G: Za niedługo będziemy!
*CHWILĘ PÓŹNIEJ KONIE DOSTAJĄ SIĘ DO BIURA AGENTKI KIKI*
S: Agentko Kiki! Agentko Kiki! Pomocy!
Kiki: Hę? A co te konie tu robią?
G: Potrzebujemy twojej pomocy, na nasze terytorium wszedł bardzo niebezpieczny człowiek! Pomóż nam!
Ki: Nie widzicie, że coś robię? Sami możecie sobie poradzić.
K: Ale on już tu idzie!
Cz: Haha! Zrobię z tych zwierząt zupę! Tylko te ładniejsze zostawię sobie na dywan!
Ki: No dobra, pomogę wam ._.
Cz: Łaaa! Ale ten chomik ciężki!
Ki: Ekhem... chomiczka! Trochę kultury śmierdzielu!
Cz: Ja nie śmierdzę! Dzisiaj się myłem!
Ki: Jakoś tego nie czuję!
Ki: No dobra, czas brać się do roboty. SUPER GRYYYYYZ! *gryzu gryzu*
Cz: Aaaaaa, nieee! Litości, puść mnie!
Ki: Zmiażdżę ci głowę! *om nom nom*
Cz: AAAAAAAA! MOJA GŁOWA!
Cz: JAK JA WYGLĄDAM! AAAAAA!
Ki: A, niech se leży. Zostawcie go, już ja się nim zajmę *mmm om nom nom ( ͡° ͜ʖ ͡°)*. A teraz poproszę za to dwadzieścia ziarenek!
G: Proszę *daje*
H: Skąd ty to miałeś?!
G: Wcześniej przygotowałem ;>
G,S,H,K: Dziękujemy bardzo! Do widzenia!
Ki: Nie ma za co. To była pestka. A teraz już idźcie! Muszę dokończyć jeść kolbę.
K: Jesteśmy!
Shira: Och, całe szczęście nic wam nie jest!
H: Shira, a co miało się nam niby stać? Agentka Kiki z łatwością pokonała człowieka!
Iskra: Jupi! Czyli już nic nam nie grozi?
G: Na razie nic
KONIEC
A mnie nikt nie poprosił o pomoc :<
Oto wyczekiwana dalsza część komiksu Postanowiłam, że będą to krótkie i śmieszne historyjki - dzięki temu będą się częściej pojawiać i być może będą ciekawsze. Będzie się zmieniało otoczenie i bohaterowie.
Dzisiaj na terytorium pewnego stada wszedł niebezpieczny człowiek, który łapie wszystkie zwierzęta i robi z nich sztuczne posągi z ich skóry - czy agentka Kiki podoła zadaniu i go pokona?
Grzmot: Uwaga, stado! Na nasze terytorium wszedł jakiś człowiek!
Hidalgo: CZ-CZŁOWIEK?!
G: Tak, człowiek! Sami go nie pokonamy, posiada broń! Musimy wezwać tajną agentkę Kiki!
Kropek: No nie!
G: Bez paniki! Hidalgo, Kropek, Spirit! Idziecie ze mną! Reszta zostaje! Uważajcie na siebie.
H,K,S: Tak jest!
G: Za niedługo będziemy!
*CHWILĘ PÓŹNIEJ KONIE DOSTAJĄ SIĘ DO BIURA AGENTKI KIKI*
S: Agentko Kiki! Agentko Kiki! Pomocy!
Kiki: Hę? A co te konie tu robią?
G: Potrzebujemy twojej pomocy, na nasze terytorium wszedł bardzo niebezpieczny człowiek! Pomóż nam!
Ki: Nie widzicie, że coś robię? Sami możecie sobie poradzić.
K: Ale on już tu idzie!
Cz: Haha! Zrobię z tych zwierząt zupę! Tylko te ładniejsze zostawię sobie na dywan!
Ki: No dobra, pomogę wam ._.
Cz: Łaaa! Ale ten chomik ciężki!
Ki: Ekhem... chomiczka! Trochę kultury śmierdzielu!
Cz: Ja nie śmierdzę! Dzisiaj się myłem!
Ki: Jakoś tego nie czuję!
Ki: No dobra, czas brać się do roboty. SUPER GRYYYYYZ! *gryzu gryzu*
Cz: Aaaaaa, nieee! Litości, puść mnie!
Ki: Zmiażdżę ci głowę! *om nom nom*
Cz: AAAAAAAA! MOJA GŁOWA!
Cz: JAK JA WYGLĄDAM! AAAAAA!
Ki: A, niech se leży. Zostawcie go, już ja się nim zajmę *mmm om nom nom ( ͡° ͜ʖ ͡°)*. A teraz poproszę za to dwadzieścia ziarenek!
G: Proszę *daje*
H: Skąd ty to miałeś?!
G: Wcześniej przygotowałem ;>
G,S,H,K: Dziękujemy bardzo! Do widzenia!
Ki: Nie ma za co. To była pestka. A teraz już idźcie! Muszę dokończyć jeść kolbę.
K: Jesteśmy!
Shira: Och, całe szczęście nic wam nie jest!
H: Shira, a co miało się nam niby stać? Agentka Kiki z łatwością pokonała człowieka!
Iskra: Jupi! Czyli już nic nam nie grozi?
G: Na razie nic
KONIEC
A mnie nikt nie poprosił o pomoc :<
- Nim
- Liczba postów : 1151
Nazwa w grze : Svea Almondcry
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Nie 23 Sie 2015, 13:33
Haha, dżizas, tak czytam, widzę klatkę i na początku myślałam, że to mysza x'D
Jak mogłaś zapomnieć o papusi? :<
Jak mogłaś zapomnieć o papusi? :<
- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Sob 05 Wrz 2015, 07:04
Na papusię jeszcze przyjdzie czas, zobaczysz c:
- Nim
- Liczba postów : 1151
Nazwa w grze : Svea Almondcry
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Sob 05 Wrz 2015, 15:20
Tak czekam... I czekam... I czekam...
A biedna papusia siedzi w klatce :/
A biedna papusia siedzi w klatce :/
- Annn
- Liczba postów : 180
Nazwa w grze : Ania Greenstar
Re: Komiks Schleich - Ten wiatr w grzywie
Sob 05 Wrz 2015, 19:06
O, nie, nasz Puniek nie siedzi w klatce! On ciągle lata, i lata, i mówiła "pusia pusia"... i ćwierka. I to bardzo dużo. I nauczył się ode mnie kilku dźwięków. I daje buziaki.
xD
xD
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach